niedziela, 11 stycznia 2015

Kalendarzowy SAL u Kasi - odsłona pierwsza

Ostatnio mam bardzo mało czasu. Co chwila biegam i załatwiam różne sprawy. Podejrzewam, że jeszcze z miesiąc i uda mi się pozałatwiać wszystkie sprawy, i będę miała więcej czasu na robótki. Na razie udało mi się wyszyć pierwszy z dwunastu kwiatów z Kalendarzowego SAL-u u Kasi.
Stwierdziłam, że z tymi kwiatami w formie kalendarza nie za bardzo będę miała co zrobić, więc postanowiłam stworzyć cztery zakładki do książek, gdzie na każdej będzie po trzy kwiaty. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

wtorek, 6 stycznia 2015

Poznajcie Zippiego

Witam wszystkich z Nowym Rokiem. Mam nadzieję, że będzie on dla Was równie dobry jak dla mnie. W czasie przerwy świątecznej miałam z synem do odrobienia pracę domową. Naszym zadaniem było stworzenie Zippiego. Technika dowolna, ważne, żeby było pomysłowe, zrobione rodzinnie i w miarę trwale, bo Zippi ma towarzyszyć co najmniej do końca roku szkolnego.
Pewnie ciekawi jesteście kto to jest Zippi. Otóż Zippi jest patyczakiem, który pomaga dzieciom przejść przez program nauczania o emocjach. To tak w skrócie.A bardziej szczegółowo - programpod tytułem "Przyjaciele Zippiego" ma za zadanie pomóc dzieciom w okresie wczesnoszkolnym w umiejętności radzenia sobie z emocjami, zarówno tymi dobrymi jak i tymi negatywnymi. Uważam, że jest to bardzo przydatna umiejętność, bo nie każdy to potrafi. Po więcej informacji zapraszam na stronę Centrum Pozytywnej Edukacji.
Tak więc, proszę Państwa oto nasz Zippi.


Ponieważ niestety jeszcze nie nabyłam umiejętności szycia na maszynie, poprosiłam mamę by nam trochę pomogła. Zrobiłyśmy formę, ja wykroiłam wszystkie elementy, mama je zszyła. Razem z synem wypchaliśmy Zippiego, doszyłam jeszcze oczy, nos i język i tak oto powstał Zippi. Wygląda śmiesznie, ale chyba nie jest najgorszy, bo młodszy syn, jak go zobaczył to porwał go w objęcia i biegał po całym domu z Zippim pod pachą i nie chciał oddać. Tak więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że będę musiała stworzyć drugiego Zippiego, żeby młodszy syn też miał swojego.