piątek, 24 kwietnia 2015

Mały prezencik


Gdy przeglądałam wzory, które mam zapisane na dysku, w oko wpadł mi jeden o tematyce ciążowej. I tak jakoś wyszło, że zaczęłam go wyszywać z myślą o koleżance. Oryginalna kolorystyka wzoru jest zupełnie inna, ale ponieważ moja koleżanka bardzo lubi kolor fioletowy, postanowiłam, że w takich kolorach będzie obrazek. W sumie siedziałam nad nim 5 dni. Dużo i nie dużo, biorąc pod uwagę, że poza wyszywaniem miałam też inne obowiązki, w tym wyprawy ze starszym synem na trening piłki nożnej.
Obrazek już skończony, oprawiony w antyramę. Jeszcze tylko muszę go szczelnie zapakować, żeby szybka się nie zbiła w czasie transportu i mogę wysyłać.







piątek, 17 kwietnia 2015

Wesoła kompania

Trzeci i ostatni post dotyczący tego obrazka. We wtorek rano postawiłam ostatnie backstitche i wszystko było gotowe. Niestety ja nie czułam się najlepiej. W poniedziałek mnie zawiało i w sumie do dziś mnie trzyma zapalenie gardła. Nie byłam w stanie stworzyć posta o ukończonym obrazku. Na szczęście już się czuję lepiej, tylko jeszcze trochę gardło mnie boli.
Zastanawiałam się czy oprawić obrazek czy nie, a jak już stwierdziłam że oprawię, to zaczęłam się zastanawiać czy w ramkę, czy antyramę. Wczoraj pojechałam do sklepu i w końcu kupiłam ramkę. Oczywiście, żeby nie było zbyt pięknie, jak przyłożyłam haft do ramki okazało się, że w pionie brakuje kilku rządków krzyżyków do krawędzi, na szczęście po bokach obrazek mieścił się idealnie. Tak więc na szybkiego dorobiłam 6 rządków krzyżyków i wyszło idealnie. Wyrównałam, podkleiłam, żeby się nie przesuwało i obrazek jest gotowy do wysłania.

Mam nadzieję, że chłopakom się spodoba, a koleżanka nie urwie mi głowy za taki prezent :P

I na koniec kilka fotek z końcowego etapu pracy nad haftem.

Zbliżenie

I porównanie bez konturów i z konturami

niedziela, 12 kwietnia 2015

Kruche ciasto z ...

Miało być o krzyżykach i zakończeniu haftu, nad którym obecnie siedzę. Jednak dziś natchnęło mnie na zrobienie ciasta, więc o tym będzie dzisiejszy post.

Ostatnio w sklepie poszukiwałam kaszy gryczanej i tak stojąc sobie przed półką z kaszami zauważyłam opakowanie kaszy jęczmiennej drobnej. I tak jakoś ta kasza do mnie przemówiła, że po za wspomnianą wcześniej kaszą gryczaną kupiłam także tą jęczmienną. Na opakowaniu znalazłam przepis na zapiekankę z kaszy jęczmiennej z owocami, jednak nie byłam pewna czy moje chłopaki zjedliby taki deser. Dlatego też trochę pogłówkowałam, przejrzałam zapasy mojej spiżarniowej szafy i wymyśliłam sobie takie oto ciasto.

Kruche ciasto z kaszą jaglaną i owocami

składniki na ciasto:
300g mąki pszennej krupczatki
200g masła
100g cukru pudru
2 żółtka

składniki na nadzienie:
100g kaszy jęczmiennej drobnej
250g mleka
1 łyżka masła
1 jajko
2 białka
1/3 opakowania masy kajmakowej
1 szklanka owoców (ja wybrałam z mieszanki kompotowej porzeczki, jagody, truskawki, rabarbar i wiśnie, gdyż nadały ciastu takiego fajnego kwaskowego smaku)
50g cukru

wykonanie:
Przesiałam mąkę, dodałam cukier i zimne masło, i posiekałam nożem. Dodałam żółtka i szybko zagniotłam ciasto. Owinęłam w folię i na pół godziny wstawiłam do lodówki. W tym czasie wstawiłam mleko i dosypałam do niego przepłukaną kaszę.Gotowałam na małym ogniu około 10 minut od czasu do czasu mieszając. Dodałam łyżkę masła, wymieszałam i odstawiłam pod przykryciem na 15 minut. Następnie zdjęłam przykrywkę i odstawiłam do wystygnięcia. Do ostudzonej kaszy dodałam kajmak, jajko i białka i wszystko razem zmiksowałam. 2/3 schłodzonego ciasta rozwałkowałam i ułożyłam na dnie formy wyłożonej papierem do pieczenia. piekarnik nagrzałam do 180 stopni. Przygotowane ciasto podpiekłam przez 10 minut, a następnie wyłożyłam na nie masę z kaszy, a następnie owoce. Posypałam cukrem i starłam pozostałą część ciasta tak by powstała kruszonka. Włożyłam z powrotem do piekarnika i piekłam 40 minut.
Gotowe ciasto odstawiłam do wystygnięcia, gdyż najlepiej smakuje przestudzone. Można podawać z kulką lodów, której niestety mi zbrakło :). Smacznego.

środa, 8 kwietnia 2015

Wesoła kompania - prawie na finiszu

Powolutku, ale do przodu. Do końca obrazka zostały mi do wyhaftowania krzyżyki w 3 kolorach i na sam koniec backstitche. Niestety jeden kolor muliny skończył mi się niespodziewanie pod koniec wyszywania elementów w tym kolorze. Miałam nadzieję, że wystarczy, a tu taki zonk. Karteczka z numerem muliny dawno spoczywa na jakimś wysypisku, a że nie haftuję zgodnie z legendą kolorów zamieszczoną do obrazka, to teraz będę musiała udać się do pasmanterii razem z wyszywanką i dobierać kolor. Mam nadzieję, że mi się uda :) .

Do końca tygodnia powinnam skończyć. Potem zostanie tylko oprawienie i będę mogła wysyłać.Mam nadzieję, że chłopakom się spodoba :)

sobota, 4 kwietnia 2015

Wielkanoc

Śmigus! Dyngus! Na uciechę
z kubła wodę lej ze śmiechem!
Jak nie z kubła, to ze dzbana,
śmigus-dyngus dziś od rana.
Staropolski to obyczaj,
żebyś wiedział i nie krzyczał,
gdy w Wielkanoc, w drugie święto,
będziesz kurtkę miał zmokniętą.

Życzę Wam spokoju, wytchnienia, odpoczynku i radości.

piątek, 3 kwietnia 2015

Dziś będzie postnie

Miałam napisać wcześniej, ale jakoś tak wyszło, że zbrakło mi czasu. Dlatego teraz to nadrabiam. Jeśli ktoś z Was jeszcze nie jadł obiadu lub może nie ma pomysłu na kolację polecam bardzo prostą i szybką potrawę, która zasmakowała nawet moim synom.

Kasza z warzywami

składniki:
kasza pęczak - 1,5 kubka
brokuł - 1 sztuka
kalafior - 1/2 sztuki
mini marchewki - 1 opakowanie
cebula - 1 średnia
czosnek - 2 ząbki
imbir - 2-3 cm kawałek
pomidor - 1 sztuka
garam masala - 1 łyżeczka
kurkuma - 1/2 łyżeczki
zielone chili - 1-2 sztuki
sól - 1/2 łyżeczki
pieprz - 1/3 łyżeczki
olej - 1 łyżka
jogurt naturalny - 2 łyżki

wykonanie:
Kaszę przepłukałam, w garnku zagotowałam wodę lekko ją osoliłam i wsypałam kaszę. W czasie gdy kasza się gotowała przygotowałam warzywa. Cebulę drobno posiekałam, tak samo czosnek i imbir. Na patelni podgrzałam olej i wrzuciłam cebulę z czosnkiem i imbirem. Podsmażałam do momentu zeszklenia się cebuli i lekkiego zbrązowienia czosnku. Dodałam przyprawy, posiekane chili i pokrojonego na ćwiartki pomidora. Wszystko razem wymieszałam i smażyłam do momentu aż pomidory się rozpadną. Dodałam jogurt, jeszcze raz zamieszałam i dodałam warzywa (zamiast świeżych można wykorzystać mrożonki). Wszystko razem zamieszałam, tak by warzywa pokrył wcześniejszej przygotowany sos i wszystko razem gotowałam do miękkości warzyw.
To taka moja wariacja na temat indyjskich potraw :)