wtorek, 23 stycznia 2018

Wzory od Igiełki

Uhuhu...
Ponad rok tu nie zaglądałam. Trochę długo, ale tak jakoś nie składało się. Cały czas coś, ciągle mało czasu, a dni uciekały w takim tempie, jakby ścigały się żeby wygrać maraton. Przez ten rok sporo zmian u mnie zaszło, ale haftowanie w dalszym ciągu jest moją pasją.
Ostatnio miałam okazję znowu testować wzory dla Igiełki. Jak tylko zobaczyłam te jajka, od razu chciałam je wyszyć. Pierwsze wyszyłam mniejsze jajko (na kanwie 18ct). Potem doszło drugie (na kanwie 14ct). Zastanawiałam się co z tych jajek zrobić. Nie chciałam tworzyć kartek okolicznościowych, bo to różnie u mnie z nimi bywa, raz wychodzą ładne, innym razem średnio udane.
Wpadłam na pomysł, by wykorzystać te wzory do udekorowania wielkanocnego stołu, a dokładnie zastawy stołowej. I tak oto powstała kieszonka na sztućce.
 A z drugiego jajka zrobiłam obrączkę na serwetkę.
A komplet przedstawia się tak
A teraz zabieram się za testowanie kolejnych wzorów wielkanocnych.

niedziela, 16 października 2016

Ziemniaczane jalebi

W tygodniu znalazłam taki fajny przepis i od razu zapisałam do zrobienia w weekend. W oryginale powinnam dodać jajko, parmezan i mąkę ziemniaczaną. Ale e akurat dziś niedziela, a u nas niedziele są wegańskie, to zamiast jajka użyłam mąki z ciecierzycy. A co do parmezanu i mąki ziemniaczanej - akurat zbrakło ich w mojej kuchni. Mąż dość dziwnie się na mnie patrzył, szczególnie gdy już smażyłam te spiralki. jego pierwszym skojarzeniem były jalebi (indyjskie przesłodkie ciasteczka smażone na głębokim tłuszczu właśnie wyciskane na kształt spiralek), dlatego też nazwałam je ziemniaczanymi jalebi.


Ziemniaczane jalebi

Składniki:
700g ugotowanych ziemniaków
5 czubatych łyżek mąki z ciecierzycy
100 ml mleka
sól - do smaku (u mnie to była niecała łyżeczka - ogólnie mało solimy),
pieprz - około 1/2 łyżeczki
dodałam jeszcze 1/2 łyżeczki garam masali i trochę papryki

Wykonanie:
Ziemniaki zgnieść praską, dodać pozostałe składniki i wymieszać na jednolitą masę. Na patelni rozgrzałam tłuszcz. Napełniłam woreczek masą i kolistymi ruchami wyciskałam na rozgrzany tłuszcz. Smażyłam z każdej strony na kolor złoto brązowy. Na ręczniku papierowym odsączyłam z nadmiaru tłuszczu i podałam dzieciom.

Ledwo udało mi się zrobić zdjęcie, bo jak chłopaki spróbowali, to w trybie ekspresowym spiralki znikały. Czyli wersja zmodyfikowana jest super. W tygodniu spróbuję zrobić wersję z jajkiem, ale podejrzewam, że również zniknie dość szybko z talerza.