niedziela, 16 października 2016

Ziemniaczane jalebi

W tygodniu znalazłam taki fajny przepis i od razu zapisałam do zrobienia w weekend. W oryginale powinnam dodać jajko, parmezan i mąkę ziemniaczaną. Ale e akurat dziś niedziela, a u nas niedziele są wegańskie, to zamiast jajka użyłam mąki z ciecierzycy. A co do parmezanu i mąki ziemniaczanej - akurat zbrakło ich w mojej kuchni. Mąż dość dziwnie się na mnie patrzył, szczególnie gdy już smażyłam te spiralki. jego pierwszym skojarzeniem były jalebi (indyjskie przesłodkie ciasteczka smażone na głębokim tłuszczu właśnie wyciskane na kształt spiralek), dlatego też nazwałam je ziemniaczanymi jalebi.


Ziemniaczane jalebi

Składniki:
700g ugotowanych ziemniaków
5 czubatych łyżek mąki z ciecierzycy
100 ml mleka
sól - do smaku (u mnie to była niecała łyżeczka - ogólnie mało solimy),
pieprz - około 1/2 łyżeczki
dodałam jeszcze 1/2 łyżeczki garam masali i trochę papryki

Wykonanie:
Ziemniaki zgnieść praską, dodać pozostałe składniki i wymieszać na jednolitą masę. Na patelni rozgrzałam tłuszcz. Napełniłam woreczek masą i kolistymi ruchami wyciskałam na rozgrzany tłuszcz. Smażyłam z każdej strony na kolor złoto brązowy. Na ręczniku papierowym odsączyłam z nadmiaru tłuszczu i podałam dzieciom.

Ledwo udało mi się zrobić zdjęcie, bo jak chłopaki spróbowali, to w trybie ekspresowym spiralki znikały. Czyli wersja zmodyfikowana jest super. W tygodniu spróbuję zrobić wersję z jajkiem, ale podejrzewam, że również zniknie dość szybko z talerza.


piątek, 16 września 2016

Obrazki dla dzieci

Jakiś czas temu znajoma mojej mamy poprosiła mnie, żebym zrobiła dwa obrazki. Jeden miał być dla chłopca, drugi dla dziewczynki. Podjęłam się tego zadania. Postanowiłam, że do wykonania tych obrazków wykorzystam kilka drobiazgów, które miałam w domu, a także kilka drobiazgów, które zamówiłam do swojego sklepu. I tak oto powstały takie dwa obrazki.


Dziękuję, że do mnie zaglądasz :)

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Ślubna kartka

Wakacje, to jednak okres, którego nie bardzo lubię. A to dlatego, że dzieci mają wolne, a tym samym ja mam więcej do zrobienia i nawet jak sobie coś zaplanuję, to marne szanse, żeby w całości to zrealizować, bo moi synowie zawsze znajdą coś czym zajmą mi sporą część dnia.
Od ostatniego posta trochę minęło, a miało być zdecydowanie mniej :). Jednak trochę się zdarzyło w międzyczasie. Młodszy syn zalał mi sokiem owocowym haft, który właśnie wyszywam. Szybko pod zimną wodę i na szczęście praca wygląda znośnie, choć w kilku miejscach zostały plamki, na szczęście w tych miejscach będę wyszywać, więc plamki znikną :) , ale przez ten mały wypadek straciłam wenę na ten obrazek. Gdy praca schła, zabrałam się za mały hafcik, na prośbę siostry. I tak oto powstała kartka ślubna.
 A tu w przybliżeniu. Do wyszycia tego wzoru wykorzystałam Aidę 18ct, mulinę Ariadnę i dodatkiwo czerwoną nić metalizowaną na serducho. Rozmiar obrazka 11cm x 15 cm, rozmiar kartki 24cm x 17 cm

niedziela, 17 lipca 2016

Metryczki ponownie

Trochę to trwało, ale w końcu udało się. Metryczki skończone. Trochę czasu mi zajęło kupienie ramek, bo powiem szczerze, chodzenie z moim młodszym synem po sklepach to straszna katorga i unikam tego jak tylko mogę. Ale niestety tym razem się nie udało i Młody ruszył ze mną na zakupy. Na szczęście tym razem był w miarę grzeczny i mogłam spokojnie (no prawie spokojnie) zająć się wybieraniem ramek. Oprawiłam i wyszły mi takie małe dzieła.



Teraz czekają sobie spokojnie na odbiór. A ja zabieram się za kolejne wzorki.

Dziękuję, że do mnie zaglądasz :)

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Prezent ślubny

Ciąg dalszy nadrabiania zaległości blogowych :)
Dziś pokażę Wam kolejną skończoną ostatnio pracę. Koleżanka poprosiła mnie o zrobienie jakiegoś fajnego obrazka na 30 rocznicę ślubu. Zastrzegła tylko, że nie może mieć żadnych świętych akcentów. Rozumiem, nie każdy lubi świętości. Pierwsze co mi do głowy przyszło to obrazek rąk firmy Vervaco. Tak więc zabrałam się za wyszywanie i tak oto powstał obrazek.
Obrączkę i bransoletkę zaakcentowałam dodatkowo złotą nitką.
Oprawiłam i gotowe.
Teraz mogę powiedzieć: "Wszyscy haftują ręce, haftuję i ja" :D

Dziękuję, że do mnie zaglądasz.

sobota, 25 czerwca 2016

Prezent dla Wychowawczyni

Ja to jak zawsze budzę się na ostatnią chwilę. Tak też było i teraz. Koniec roku szkolnego, a ja sobie przypomniałam, że warto by coś stworzyć na prezent dla Wychowawczyni syna. Wiadomo mogłam iść na łatwiznę i kupić jakiś bukiet lub też czekoladki, ale nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła jakiegoś prezentu. I tak szybki przegląd prac wykonywanych w ostatnim czasie, ale jeszcze niedokończonych, i znalazłam irysy. Szybko dokończyłam, skoczyłam do sklepu po ramkę i oprawiłam. Zastanawiałam się czy nie dodać passe, ale stwierdziłam, że ramka jest na tyle fajna, że passe już jest niepotrzebne. I tak oto powstał taki obrazek, który wczoraj mój syn wręczył Wychowawczyni.

piątek, 24 czerwca 2016

Zakładki dla Pożeraczy Liter

Ojojoj... dawno mnie tu nie było. Widzę, że blog zaczyna zarastać pajęczyną :)
Co jest tego powodem??? Nic wielkiego, tylko to, że ostatnimi czasy sporo miałam na głowie. Koleżanka poprosiła mnie o wyhaftowanie kilku obrazków, wyhaftowałam też obrazek dla Wychowawczyni syna na zakończenie roku szkolnego, w międzyczasie rozkręcam własny biznes :) i na dodatek postanowiłam zrobić dwie zakładki do książek dla dwójki uczniów z klasy syna, którzy przeczytali najwięcej książek w ciągu roku szkolnego.
Jak postanowiłam, tak zabrałam się za wykonanie zakładek. Najpierw przeszukałam internet w poszukiwaniu jakichś ciekawych wzorów. Gdy wpadł mi w oczy wzór z Myszką Minnie, stwierdziłam, że będzie on idealny dla dziewczynki. Trzy godzinki pracy i zakładka byłą gotowa :) .
Potem poszukałam wzoru dla chłopca, który jest fanem piłki nożnej. Dość długo szukałam i nic jakoś specjalnie mnie nie urzekło, aż nagle wpadł mi w oczy wzór strojów piłkarskich i tak oto po kolejnych 3 godzinach miałam dwie zakładki.
Dziś zakładki zostały wręczone dzieciom i chyba się spodobały. A oto i one:

Jutro kolejny post - o prezencie dla Wychowawczyni.

Dziękuję, że do mnie zaglądasz, będzie mi miło jeśli zostawisz ślad po swojej obecności :)

poniedziałek, 2 maja 2016

Metryczki

Koleżanka poprosiła mnie o zrobienie metryczek dla jej synów. Wybrała projekt i zastrzegła, żeby obrazki różniły się kolorami kokardek. I tak dla jednego chłopca będzie miś z niebieską kokardką, a dla drugiego z czerwoną. Miś z niebieską kokardką już zrobiony, zostały mi tylko do wyszycia dane chłopca.
Drugi miś powoli się tworzy.

sobota, 30 kwietnia 2016

Placuszki z kaszy manny

Jakiś czas temu koleżanka pokazała mi przepis na placki z kaszy manny, który znalazła na tym blogu. Przepis na tyle mnie zaciekawił, że postanowiłam go zrobić. Banalnie prosty, 5 składników, które zawsze są u mnie w domu, więc szybko zamieszałam wszystko i usmażyłam. I to był strzał w dziesiątkę, bo mój młodszy syn, który ostatnio przechodzi etap niejadka, spałaszował 7 placuszków i zjadłby więcej, ale jak to powiedział: "brzuszek już pełny".
Dziś chłopaki chcieli coś zjeść na kolację, tylko sami nie wiedzieli co. Więc, pomyślałam, czemu by nie placki. Szybko zrobiłam rekonesans, czy wszystko jest i przygotowałam placuszki.

Placuszki z kaszy manny

Składniki:
1 szklanka kaszy manny
1 szklanka mleka
2 jajka
2 łyżki cukru
50 g masła

Wykonanie:
Kaszę zalałam mlekiem i odstawiłam na około 20 minut, by płyn się wchłonął. Dodałam cukier, roztopione masło i żółtka, i zmiksowałam. Białka ubiłam na pianę, dodałam do reszty składników i delikatnie wymieszałam. Na rozgrzanej patelni łyżką kładłam niewielkie placuszki i smażyłam je z obydwu stron na złotobrązowy kolor.

Moi chłopcy zjedli placki bez żadnych dodatków, nie nadążyłam smażyć, tak szybko znikały z talerza, natomiast swoją porcję polałam syropem daktylowym. Na szczęście udało mi się uwiecznić na zdjęciu kilka placków :)



piątek, 29 kwietnia 2016

Metryczka

W natłoku pracy, pomysłów i ich realizacji, zapomniałam wspomnieć o jednej z ostatnio wykonanych metryczek. Metryczka została wykonana na zamówienie dla córeczki mojej koleżanki.
Dzidziuś w sepii wygląda bardzo ładnie. Całkiem fajnie mi się go wyszywało, choć niektóre odcienie mulin były na tyle podobne do siebie, że wyszywać mogłam tylko w ciągu dnia, bo przy sztucznym świetle nitki wyglądały tak samo :)

Tutaj porównanie haftu bez backstitchów i z backstitchami. Niby niewiele, bo kilka (no dobra trochę więcej niż kilka :) ) kresek i obraz nabrał ostrości.

A tak przedstawia się już oprawiony obraz.

Teraz jestem w trakcie tworzenia kolejnych metryczek i obrazków, ale o tym będzie w kolejnych postach.

niedziela, 17 kwietnia 2016

Pączki - pizza

Kilka dni temu wpadł mi w oczy przepis na pizza pączki. Pomysł na tle mi się spodobam, e postanowiłam go wypróbować. I tak oto dziś przyrządziłam pączki, dodając trochę inne składniki.

Składniki na ciasto:

0,5 kg mąki pszennej
2 łyżki oleju
1 szklanka wody
przyprawy (ja użyłam sól, bazylię i trochę pieprzu)
1/2 łyżeczki cukru
50 g świeżych drożdży

Wykonanie:

Drożdże rozrabiam z cukrem i 3 łyżkami wody, dodaję pozostałe składniki i wyrabiam na jednolitą masę, tak by spokojnie odchodziła od ścianek miski. Zostawiam do wyrośnięcia.

Składniki do nadziania:
koncentrat pomidorowy
pepperoni
szpinak
mozzarella
ser żółty






Wykonanie:

Ciasto podzieliłam na 2 części, jedną odłożyłam, a drugą rozwałkowałam na kształt prostokąta. Można też skorzystać z gotowych porcji ciasta na pizzę. Rozwałkowane ciasto kroję w równe kwadraty, każdy smaruję koncentratem pomidorowym, kładę po 2-3 plasterki pepperoni, listek szpinaku i ser. Układam w foremce wysmarowanej tłuszczem, posypałam serem i przyprawami. To samo zrobiłam z drugą porcją ciasta. Wstawiłam do piekarnika na około 30 minut w temperaturze 180 stopni.


Po wyciągnięciu z piekarnika dość szybko zniknęły, ledwo udało mi się pstryknąć tą fotkę.
Doskonałą propozycja na dziecięce przyjęcie urodzinowe, jak również na spotkanie przy piwku. Smacznego

piątek, 8 kwietnia 2016

Afrykańskie klimaty - część trzecia i ostatnia

Nadgoniłam trochę z krzyżykami. Udało mi się zakończyć jeden z projektów, które testowałam dla Moniki. Trochę to trwało, powiedziałabym nawet, że znacznie więcej niż trochę. Jednak chciałam pokazać, że te projekty można wykorzystać nie tylko do zakładek. I tak oto powstały serwetki, podkładki pod kubki :), zakładki, poduszeczki dla lalek (w tym jedna dla misia), które mogą również spełniać funkcje igielnika, breloczki i obrączka na serwetki :).




Breloczki przypadły do gustu mężowi i starszemu synowi, więc musiałam pędem robić fotki, bo w każdej chwili mogli mi je zabrać. Zielona poduszeczka przypadła w udziale Misiowi Puchatkowi, który stwierdził, że jest bardzo wygodna i zażyczył sobie do kompletu kołderkę. Zielone zakładki zostały podszyte filcem i w sumie można z nich również zrobić obrączki na serwetki :) A może ktoś ma jakiś inny pomysł an wykorzystanie wzorów. Jeśli tak zapraszam do sklepu Moniki.

środa, 23 marca 2016

Prezent na Złote Gody

Jakiś czas temu koleżanka poprosiła mnie o zrobienie pamiątki na Złote Gody dla rodziców jej ojczyma. Złote Gody - ładna rocznica, więc i obrazek musiał być odpowiedni. Dostałam wolną rękę co do wyboru wzoru, który miałam wyhaftować. Najpierw pomyślałam o dłoniach, które widziałam u Renaty. Wydały mi się idealne. Jednak zanim zaczęłam wyszywać, koleżanka doprecyzowała swoją prośbę i tak musiałam zmienić swoją koncepcję odnośnie obrazka. Znalazłam bardzo fajny obraz z wizerunkiem Jana Pawła II i jego sentencją, niestety obraz był trochę za duży i raczej nie zdążyłabym go wyszyć na określony dzień. Jednak moje myśli podążyły w tym kierunku i znalazłam inny obraz Papieża, wybrałam mój ulubiony alfabet i tak oto powstał taki obrazek.


Dziś koleżanka go odebrała ode mnie i stwierdziła, że gdyby nie był prezentem spersonalizowanym, to by zostawiła go dla siebie. Mam nadzieję, że jubilatom też się spodoba.

wtorek, 23 lutego 2016

Wielkanocne pisanki

Dawno tu nie zaglądałam. Ale jakoś tak wyszło, że ostatnio było mi cały czas nie po drodze do komputera. Pod koniec stycznia wysłałam męża i starszego syna do Indii, a ja w tym czasie zabrałam się za generalne porządki w domu. Oj sporo przydasiów się wyrzuciło, po okazało się, że wcale się nie przydają tylko zagracają mieszkanie, więc bez skrupułów je wyrzuciłam. Przede mną jeszcze pokój dzieci i mega moc zabawek, które też trzeba przejrzeć i usunąć zbędne. 
W międzyczasie dokończyłam wyszywanie pisanek wg projektu Igiełki. Zastanawiałam się jak je wykorzystać i powiem szczerze, że nie bardzo wiedziałam. Na robienie kolejnych kartek jakoś nie miałam weny. Postanowiłam więc spróbować zrobić wypchane zawieszki. Trochę ciężko było to pozszywać, ale jakoś dałam radę i tak oto powstały trzy pisanki i jedna kartka.




Teraz działam dalej, przede mną dokończenie metryczki, a dokładnie oprawienie jej. Zrobienie dwóch kolejnych metryczek oraz stworzenie kartki urodzinowej. Pracowicie zapowiada się kilka najbliższych dni :)

czwartek, 14 stycznia 2016

Zupa dyniowa po mojemu :)

Kiedy ostatnio przechodziłam obok działu warzywnego, w oczy rzuciła mi się dynia. I tak jakoś stwierdziłam, że mam ochotę na zupę dyniową. Gdy w domu przedstawiłam moje zamiary względem dyni, wiedziałam już, że był to strzał w dziesiątkę. I tak oto wczoraj na obiad była zupa dyniowa z grzankami i klopsikami z mięsa drobiowego, a dziś zjedliśmy zupę tylko z grzankami.

Zupa dyniowa

Składniki:
3-4 średnie marchewki,
1 średnia pietruszka,
kawałek pora,
1/3 średniego selera,
dynia - moja ważyła około 1,2kg,
3-4 średnie ziemniaki,
2 litry wody,
1 duża cebula,
1 średni pomidor,
3-4 ząbki czosnku,
około 2cm kawałek świeżego imbiru,
1 zielona papryczka chili
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczki pieprzu,
1/2 łyżeczki kurkumy,
1/2 łyżeczki garam masala,
szczypta ajwan
2 łyżki oleju/oliwy

Wykonanie:
Włoszczyznę, ziemniaki i dynię obrałam i pokroiłam w kostkę, zalałam wodą, doprowadziłam do wrzenia i gotowałam do miękkości warzyw. W międzyczasie na patelni rozgrzałam olej, dodałam wyciśnięty czosnek, poszatkowany imbir, cebulę i papryczkę. Wszystko chwilę podsmażyłam od czasu do czasu mieszając, do momentu, aż cebula się zeszkliła. Dodałam obranego ze skórki i pokrojonego w ćwiartki pomidora. Smażyłam do momentu, kiedy pomidor się rozpadł i połączył z cebulą. Dodałam przyprawy i jeszcze chwilę razem podsmażyłam. Do gotujących się warzyw dodałam podsmażoną cebulę. Wszystko razem zblendowałam i tak powstałą zupa krem. Przygotowałam grzanki z kajzerek oraz klopsiki z mięsa mielonego z indyka, które lekko doprawiłam solą, pieprzem i garam masalą. Uformowałam małe kulki i usmażyłam.

Syn stwierdził, że wyszło trochę za pikantne, więc dorzucił sobie kleks jogurtu. Zupa wyszła pyszna. Smacznego.