czwartek, 31 grudnia 2015

Zaległościowo podsumowujący post :)

Dawno tu nie zaglądałam. Powodów jest kilka:
1. Znalazłam pracę, której zmianowość jakoś jeszcze teraz nie pozwala mi odpowiednio zagospodarować czasu wolnego. Muszę się przestawić z trybu 8-16 na tryb zmianowy :).
2. Miałam do wykonania kilka prac, które chciałam skończyć w tym roku.
3. Dzieci też niespecjalnie pozwalały mi wykorzystać wolny czas na pisanie, wolały bym w tym czasie się z nimi bawiła :).
4. Chyba nie miałam weny.
Od ostatniego posta trochę robótek mi doszło do kolekcji. Powstały takie oto trzy metryczki.



Dodatkowo razem z synem zrobiliśmy pracę na konkurs plastyczny. Tematem były jeże, zajączki i wiewiórki - formy przestrzenne. Pierwsze co mi do głowy przyszło to  właśnie te zwierzaki siedzące nad ogniskiem i piekące sobie smakołyki.Praca wyszła nam całkiem fajna - zajęliśmy drugie miejsce :).

Oczywiście jak Święta i Nowy Rok to i kartki świąteczne. W tym roku trochę za późno za nie się zabrałam, ale udało mi się je zrobić i wysłać jeszcze przed nowym rokiem.

Na Nowy Rok mam w planach kilka kolejnych haftów. Chcę też dokończyć UFO-ki z lat ubiegłych jak i z tego roku. Co z tego wyjdzie zobaczymy.

czwartek, 15 października 2015

Sówka dla Wychowawczyni

Wczoraj był Dzień Nauczyciela, dodatkowo mój syn miał wczoraj ślubowanie, a tym samym oficjalnie wstąpił w poczet uczniów szkoły podstawowej jako dumny pierwszoklasista.
Moją pierwszą myślą było kupić jakiś bukiet lub bombonierkę i koniec. Jednak w poniedziałek stwierdziła, że w sumie skoro potrafię robić takie cuda :) to czemu nie miałabym wyszyć czegoś dla Wychowawczyni syna. Tak więc internet poszedł w ruch i dosyć szybko znalazłam odpowiedni wzór. Zabrałam się za wyszywanie wieczorem w poniedziałek, szło dość gładko, udało mi się zrobić połowę.
We wtorek było gorzej, bo miałam kilka spraw do załatwienia, plus musiałam kupić ramkę na obrazek. Potem okazało się, że dzieci nie mają ochoty na spanie, tylko zabawę, co oznaczało dla mnie przesunięcie w czasie dokańczanie robótki. I faktycznie udało mi się skończyć wyszywać tak gdzieś koło drugiej w nocy. W środę po odprowadzeniu młodszego syna do żłobka zabrałam się za prasowanie i oprawianie pracy.

I tak oto powstała praca, którą syn wręczył Wychowawczyni. Syn był dumny, że może dać taki prezent, a Pani Agnieszce bardzo się spodobała sówka.


czwartek, 1 października 2015

Afrykańskie klimaty - część druga

Cała seria składa się z 20 wzorów. Jeden z nich pokazałam już wcześniej (klik). Później musiałam na trochę odłożyć testowanie wzorów, gdyż miałam kilka zleceń od rodziny i znajomych na wyszywane prezenty i kilka innych rzeczy.
Na szczęście ten okres minął i z powrotem mogę zabrać się za wzory od Igiełki. Wstyd przyznać, ale przeleżały ponad pięć miesięcy od momentu kiedy dostałam je od Moniki w celu przetestowania. Na szczęście wena mnie nie opuszcza na razie i powstają kolejne prace.
Dziś przedstawię Wam zakładki. Trzy z dwudziestu wzorów postanowiłam wykorzystać na zakładki. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie dodała i tak oto powstały takie zakładki. :)





wtorek, 29 września 2015

Kartki urodzinowe

Zauważyłam, że nie pokazałam jeszcze dwóch kartek urodzinowych, które zrobiłam dla facebookowych koleżanek. Tak więc w ramach nadrabiania zaległości blogowych dziś będzie o tych karteczkach. Jak już we wcześniejszych postach wspominałam, ze biorę udział już w drugiej edycji zabawy Niteczki w karteczki.
I tak tym razem powstały karteczki dla Doroty:

 i dla Anety
Do zrobienia tych karteczek wykorzystałam zestawy do tworzenia kartek 3D, które jakiś czas temu zakupiłam w sklepie Tchibo, a do tej pory jakoś nie miałam okazji ich wykonać. I tak oto powstały takie skromne karteczki.

sobota, 19 września 2015

Metryczka

Miętosiłam, miętosiłam, aż wymiętosiłam. Nareszcie udało mi się skończyć metryczkę dla córeczki koleżanki. Trochę to trwało, ale wyszywanie ćwierć krzyżykami i pół krzyżykami wcale do najprostszych nie należy. A akurat w tym hafcie było tego sporo. Do tego doszły jeszcze backstitche i tak haftowanie trochę się przeciągnęło. Choć i tak nie mogłabym skończyć wcześniej niż po urodzeniu Livii, bo potrzebowałam jej danych :).
Wzór znaleziony w internecie trochę zmieniłam na potrzeby tej konkretnej pracy. Kolory zmienione oczywiście na ulubione kolory mojej koleżanki :). Do tego dodałam napisy i wyszyłam delikatne wskazówki. I tak powstała ta oto metryczka.



Do obrazka wielkości 17x17cm dodałam passe i oprawiłam w ramkę 25x25cm. Wydaje mi się, że połączenie złotego i fioletu całkiem nieźle się komponuje. A tak wygląda praca już oprawiona.
 i w przybliżeniu.



poniedziałek, 14 września 2015

Kolenja Pamiątka Chrztu Świętego

W tym natłoku pracy zapomniałam o jednym hafcie, który wykonałam na pamiątkę Chrztu. Tak mi się spodobał pomysł z Aniołkiem i modlitwą do niego, że wyhaftowałam jeszcze raz podobny wzór, tylko tym razem wybrałam innego aniołka i kolory były inne.
Praca prezentowała się tak, niestety tym razem Poczta Polska nie postarała się i obrazek nie dotarł do adresata w jednym kawałku. Mimo zabezpieczeń, okazało się , że ramka została rozwalona, a szyba stłuczona prawie w drobny mak. Jest mi z tego powodu bardzo przykro.

sobota, 12 września 2015

Prezent ślubny

I ostatni post dotyczący ślubu mojej siostry :).
Postanowiłam  dać siostrze w prezencie ślubnym wyhaftowany obraz. Dość długo zastanawiałam się nad wzorem. Wiele godzin spędziłam na przeglądaniu internetu w poszukiwaniu wzoru, który będzie "wow". W końcu znalazłam i od razu zabrałam się za haftowanie.
W pierwszej kolejności wyszyłam różę, następnie kontury pary i serca, a potem na spokojnie wszystko wypełniałam.


                                            
Na sam koniec zostawiłam sobie wyszycie daty i imion Młodej Pary. Zastanawiałam się nad różnymi alfabetami, ale w końcu zostałam przy tym, który wybrałam jako pierwszy.

Pracę uprasowałam, zrobiłam passe i wsadziłam w ramkę. I tak oto prezentuje się w całości :).

piątek, 11 września 2015

Weselny klimat c.d..

Jak wspomniałam wczoraj, dziś będzie o kartkach ślubnych.

Babcia i mama poprosiły mnie bym zrobiła 2 kartki ślubne, by mogły je wręczyć mojej siostrze w dniu ślubu. I tak kartkę dla babci zrobiłam w technice pergaminowej.

Natomiast drugą wymyśliłam sobie jako kartkę zapakowaną w pudełeczko, gdyż były poprzyczepiane do niej elementy trójwymiarowe i dodatkowo mama prosiła bym zrobiła miejsce na prezent :). Nie jest to typowa kartka ślubna, równie dobrze można by podarować ją z okazji np. Walentynek , bo bardzo dużo w niej serduszek :).







czwartek, 10 września 2015

Weselny klimat

Ślub już za nami, a ja znalazłam chwilkę, żeby uzupełnić wpisy z okresu przedślubnego i ślubnego mojej siostry, bo wtedy miałam ręce pełne roboty. Dziś będzie o zawieszkach. Jutro o kartkach ślubnych, a kolejny wpis o prezencie ślubnym.

Siostra poprosiła mnie o zrobienie zawieszek na butelki, więc zabrałam się za ich tworzenie. A zanim się za to zabrałam udałam się z siostrą do hurtowni pasmanteryjnej, gdzie siostra wybrała sobie kolory wstążek oraz kształt aplikacji, z których miały powstać zawieszki. I tak wybrała wstążki w kolorze ecru i niebieskim, a do tego aplikacje w kształcie kokardek również w kolorze ecru.
Wstążki podzieliłam na kawałki długości 25 cm, przyszykowałam igłę i nitkę (choć pewnie mógłby być klej na gorąco, ale jeszcze się nie dorobiłam :) ) i zabrałam się za składanie i zszywanie zawieszek.
Szło mi dość sprawnie, bo w sumie to tylko kilka pętelek i zawieszka gotowa. Poniżej połowa już za mną.
A tak się prezentowała cała setka zawieszek, a dokładnie 101, bo tyle udało mi się zrobić. A żeby się nie pogniotły i nie popsuły to zawiesiłam je na listewce i wyglądało to tak :)
Najważniejsze, że Młodej Parze się podobało :) , a i nie tylko im, bo dostałam zlecenie na kolejną porcję stu zawieszek, tylko te będą częściowo w innym kolorze i z inną aplikacją.


czwartek, 27 sierpnia 2015

Prezent na wieczór panieński

Znalazłam chwilkę wolnego to nadrabiam zaległości. A trochę się tego zebrało, bo przygotowania do ślubu siostry zabrały sporą część mojego czasu. Jestem tym faktem trochę zaskoczona, bo wracając pamięcią do swojego ślubu, nie zauważam aż tak wielu rzeczy do zrobienia, ale...
W sobotę odbył się wieczór panieński mojej siostry. Świadkowa poprosiła mnie, bym zrobiła kartkę z życzeniami, na której mogłyśmy się wszystkie się podpisać i wręczyć Bogusi. Długo szukałam czegoś fajnego. Przeszperałam internet wzdłuż i wszerz. Udało mi się znaleźć fajny napis do wyhaftowania. No tak tylko że napis to trochę za mało. Kiedy już miałam się poddać znalazłam fajną grafikę, którą zamieniłam na wzór krzyżykowy i tak powstał projekt na początku kartki.
Okazało się jednak, że nie mam na tyle drobnej kanwy, by zrobić kartkę i tak powstał pomysł zrobienia obrazu. Zabrałam się za robotę, bo było mało czasu (miałam 2 dni ma zrobienie i oprawienie haftu).
Na szczęście wzór dość szybko się wyszywało, choć nici Metalux nie są skore do współpracy, często się plączą i rozdwajają, na szczęście tymi nićmi wyszywałam tylko napis, więc jakoś dałam radę :)
I tak po szesnastu godzinach wyszywania udało mi się stworzyć taki oto obrazek.
Zostało jeszcze tylko oprawienie. I tu znowu natrafiłam na problem. Potrzebowałam ramki 35x35cm, ale tak na szybko nie mogłam znaleźć. Wiadomo, mogłam zrobić sobie ramkę na zamówienie, albo dać też obraz do oprawienia, ale nie miałam na to czasu. Jeszcze z czasów szkolnych pamiętam, że na ul. Mazowieckiej w Warszawie znajduje się taki jeden sklep z różnego rodzaju ramami i antyramami, a także punkt gdzie można oprawić obrazy. Więc jak w dym pojechałam na Mazowiecką. Ramki w rozmiarze, który potrzebowałam akurat nie było, ale znalazłam większą czyli 40x40cm, do tego dobrałam passe i miałam już komplet.
Uprasowałam haft, oprawiłam i w trakcie wieczoru panieńskiego wszystkie zaproszone dziewczyny podpisały się na odwrocie obrazu i wręczyłyśmy naszej przyszłej Pannie Młodej.

piątek, 21 sierpnia 2015

Coś do przekąszenia

Kilka dni temu był przepis na chutney miętowo-kolendrowy, więc teraz pora na jakąś przekąskę, którą można w nim maczać. Tak więc dziś proponuję pakory warzywne, czyli warzywa w cieście z mąki z ciecierzycy. Bardzo smaczne i spokojnie mogą je jeść osoby na diecie bezglutenowej.

Pakory warzywne

Składniki:
200g mąki z ciecierzycy
4 łyżki jogurtu naturalnego
1/2 szklanki wody
1/3 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki soli (można dać więcej, jednak ja wolę mniej słone),
2 papryczki chili
1/2 łyżeczki garam masala
2-3 średnie ziemniaki
1 duża cebula
garść liści szpinaku
olej do głębokiego smażenia

Wykonanie:
Ziemniaki obrałam i pokroiłam w cienkie plasterki. Cebulę pokroiłam w krążki, a szpinak w paski o szerokość mniej więcej 1 cm. W misce połączyłam mąkę z jogurtem, przyprawami, poszatkowaną papryczką i wodą. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstego ciasta na naleśniki. Z powstałego ciasta odlałam 1/3 i dodałam do niej poszatkowany szpinak. Do pozostałego ciasta wrzuciłam ziemniaki i cebulę. Wymieszałam tak, by ciasto pokryło wszystkie warzywa.
Do szerokiego garnka wlałam olej do 1/3 wysokości i rozgrzałam go do temperatury 180 stopni. Warzywa w cieście delikatnie wkładałam na rozgrzany olej i smażyłam do momentu zrumienienia, od czasu do czasu przewracając na drugą stronę. Wyjęłam i odsączyłam na ręczniku papierowym z nadmiaru tłuszczu. Podawałam z ketchupem i chutney miętowo-kolendrowym.
 Smacznego :)

Oczywiście można spróbować też z innymi warzywami, ja lubię też pakory z kalafiora i bakłażana. A dla osób lubiących mięsne przekąski - pakory spokojnie można zrobić z piersi kurczaka, wystarczy pierś kurczaka pokroić w paski o szerokości ok 1 cm, maczać w cieście i smażyć odrobinę dłużej warzywa.

niedziela, 16 sierpnia 2015

Orzeźwiający chutney

Sezon grillowy jeszcze trwa, wiec dziś będzie przepis na mój ulubiony chutney. Połączenie mięty, kolendry, ostrej papryki i jogurtu jest tak super, że większa część rodziny bardzo go lubi. Do tego stopnia, że żaden grill nie może się bez niego obejść i pierwsze o co jestem proszona żeby zrobić to właśnie ten sos. A moja mama do tego stopnia go uwielbia, że taki bardziej rozcieńczony pije kubeczkami jak lemoniadę :)

Chutney miętowo-kolendrowy

Składniki:

spory pęczek mięty,
spory pęczek kolendry,
1-2 cebule (ja używam czerwonych, ale każda cebula jest dobra)
 pół główki czosnku
4-6 zielonych papryczek chili
2 duże kubki jogurtu naturalnego
1 łyżeczka cukru
1-2 łyżeczki soli,
1/2 łyżeczki pieprzu,
1-2 łyżeczki suszonych nasion granatu (opcjonalnie)
2/3 łyżeczki garam masala




Wykonanie:
Do misy robota kuchennego wrzucam umyte listki mięty i kolendry, pokrojone w ćwiartki cebule, czosnek i papryczki.

Wszystko razem miksuję do momentu całkowitego rozdrobnienia.
Dodaję nasiona granatu i przyprawy. I jeszcze raz miksuję.
Dolewam jogurt. Jeżeli chcemy gęstszy sos można zamiast jednego jogurtu naturalnego dodać jogurt grecki. Wszystko miksujemy jeszcze raz do połączenia się składników. I mamy gotowy produkt, który w ekspresowym tempie znika ze stołu :)
Smacznego :)