środa, 24 września 2014

SAL Rosetta - odsłona trzecia

Miałam na jakiś czas odstawić te rozetki, ale nie mogłam. Nie wiem co, ale coś mnie do nich ciągnie i w wolnych chwilach między wyszywaniem Ninjago, Kota czerwcowego i robieniu jeszcze masy innych rzeczy w domu, siadam sobie przy oknie i wyszywam rozetki.

1 komentarz:

  1. Fajne są rozetki. Gdyby nie absolutny brak czasu i kiedyś zrealizowany podobny projekt (takie wielkie koła, też w jednym kolorze można je było zrobić), to bym się zapisała ;) A może się zapiszę.

    OdpowiedzUsuń