Miało być o czym innym, ale tak jakoś wypadło, że dzisiejszy dzień poświęciłam na pomoc siostrzenicy, a wieczorkiem synowi. Siostrzenica ma konkurs w szkole nt. Złotej Polskiej Jesieni. W związku z tym stwierdziłyśmy, ze wykomany dwie prace. Jedna to martwa natura z liści, a druga to liściowe ludziki. Wiktoria prawie całą pracę zrobiła sama, ja jej pomogłam tylko w przyszyciu większych gałązek, które nie chciały się przykleić.
A to druga praca - Liściowe ludziki
A na koniec dnia syn stwierdził, że bardzo by chciał robić bransoletkę dla mamy i babci. Uzgodniliśmy, ze zrobi bransoletkę dla babci, a dla mamy przy najbliższej okazji. I tak pomogłam mu nawlec żyłkę na igłę i zabraliśmy się do pracy. Ja trzymałam igłę, a syn nawlekał koraliki. Trochę nam to zajęło czasu, bo igła nie zawsze chciała się zmieścić w koraliki, ale w końcu udało się i tak oto powstała taka bransoletka.
Jutro syn zaniesie ją babci. Mam nadzieję, że babcia będzie zadowolona z takiego prezentu :)
śliczna, już nie mogę się doczekać aby ją zobaczyć, mam kochanego wnusia
OdpowiedzUsuńWszystkie prace piękne :-).
OdpowiedzUsuń